Mowa o tuszu do rzęs firmy Maybelline. Ze względu na fakt, iż kończy
mi się poprzedni mascara, a była promocja na wszystkie tusze tej firmy,
kupiłam ten wariant:
Szczoteczka
jest inna niż te, których do tej pory używałam. Moje odczucia? Początek
dość nie wygodny bo na szczoteczce jest zbyt dużo tuszu. Ale w miarę z
czasem używania robi się coraz lepiej. Rzęsy fajnie rozdziela, ale tylko
do dwóch warstw. Chcąc nałożyć warstwę kolejną, niestety rzęsy
zaczynają się sklejać, co nie wygląda zbyt estetycznie.
Rzęsy bez mascary:
Rzęsy z jedną warstwą:
Rzęsy z drugą warstwą:
I warstwa trzecia:
Myślę, że z czasem go polubię. Z dnia na dzień wydaje mi się, że jest wygodniejszy w użyciu niż inne szczoteczki :)
Jak skończę opakowanie to wtedy stwierdzę czy zakupię ponownie. Na ten moment twierdzę, że raczej nie.
A teraz uciekam już do łóżeczka bo jutro czeka mnie kolejny dzień w pracy...
Pozdrawiam!
oj faktycznie skleja:( ale ma fajny kształt szczoteczki:)
OdpowiedzUsuńmiałam ten tusz, nie należy do moich ulubionych, wolę zwykły collosal:)
OdpowiedzUsuńObserwujemy i zapraszamy do nas :)
http://magia-siostr.blogspot.com/